Były poseł Kukiz’15: Koło Pawła Kukiza może być najważniejszą siłą w Sejmie
Ruch Kukiz’15 nie jest już w Koalicji Polskiej, którą tworzył z Polskim Stronnictwem Ludowym i Unią Europejskich Demokratów. Jak ocenia Pan to, co się stało?
Grzegorz Długi: Jest to oczywiście znaczące osłabienie tej koalicji. Jeśli faktycznie jedno głosowanie doprowadziło do rozpadu koalicji, to świadczy o tym, że ta koalicja była słaba.
Co Pana zdaniem nie zagrało?
Mam nadzieję, że nie są prawdziwe plotki, że poszło o jakieś personalia. Te doniesienia traktuję jednak jako właśnie plotki. Natomiast myślę, że sojusz ten był trudny. Owszem, początkowo opłacalny dla obu stron. Pomógł im w wyborach parlamentarnych. Wprawdzie samodzielnie Kukiz’15 przy charyzmatycznym liderze nie byłby bez szans i być może wszedłby do parlamentu, niewykluczone, że i PSL samodzielnie próg by przekroczyło, jak to robiło w poprzednich latach. Jednak ten sojusz PSL z Kukiz’15 dał obu formacjom komfort i pewność wejścia do Sejmu. Natomiast oczywiście był to sojusz z założenia programowy, teoretycznie dyscyplina partyjna nie powinna być w tego typu głosowaniach, jak w sprawie weta w Unii Europejskiej. Widać, że zderzyły się tu dwie zupełnie różne filozofie polityki.
To znaczy?
Klub PSL działał w sposób tradycyjny. To znaczy w większości spraw obowiązywała tam dyscyplina, w zasadzie posłowie głosowali inaczej niż reszta tylko w sprawach, w których wyraźnie powiedziano, że dyscypliny nie ma. Z kolei filozofia Kukiz’15 była całkowicie odmienna. Dyscyplina nigdy nie obowiązywała, tylko w szczególnych sytuacjach – zdarzyło się to chyba raz – kierownictwo prosiło o głosowanie tak samo. A i tak dyscyplina sensu stricte nie była wprowadzana. Widać różne filozofie gdy się zderzyły, spowodowały, że ta koalicja z PSL nie miała szans na istnienie. Na pewno szkoda szansy na zbudowanie silnego ruchu w centrum, dystansującego się od partii politycznych, plemiennej wojny niszczącej nasz kraj.
Czy faktycznie rozpad Koalicji Polskiej oznacza wepchnięcie Pawła Kukiza w ramiona PiS?
Po pierwsze – nie jest powiedziane, że PiS ma te ramiona otwarte, po drugie – nie jest powiedziane, że Paweł Kukiz chciałby w te ramiona wpadać. Nie wiemy, w którą stronę to dokładnie pójdzie. Koło poselskie, jakie powstanie wokół Pawła Kukiza w teorii nie będzie silne. Chociaż warto pamiętać, że może, z uwagi na coraz większe problemy PiS-u, pełnić rolę języczka u wagi przy poszczególnych głosowaniach. I może się okazać, że Kukiz’15 choć kołem będzie niewielkim, stanie się najważniejszą, czy też decydującą siłą w parlamencie.
Czy w takim razie Kukiz’15 może jeszcze wrócić do roli takiej, jak kilka lat temu, gdy był trzecią siłą polityczną w Polsce?
Trudno na to pytanie dziś jednoznacznie odpowiedzieć. Na pewno Kukiz’15 miał ogromny potencjał. 20 proc. w wyborach prezydenckich Pawła Kukiza, świetny wynik i trzecie miejsce w wyborach parlamentarnych, nie było przypadkiem. Na pewno zapotrzebowanie na trzecią siłę jest w Polsce ogromne. Dziś być może większe niż pięć lat temu. Czy może być to znów ruch skupiony wokół Pawła Kukiza, to się okaże. Na pewno lider ruchu musiałby wykazać ogromną determinację, aktywność jeszcze większą niż w roku 2015. Powrót do siły i znaczenia, popularności sprzed pięciu lat jest bardzo trudny. Ale nie niemożliwy. Czy się to uda, zależy przede wszystkim od samego Pawła Kukiza.